Zapowiedź tego miotu zacznę od końca, czyli od śmierci ale chcę żebyście zrozumieli dlaczego akurat zdecydowałam się na takie skojarzenie.
W tym roku odeszła moja pierwsza samoyedka, suczka od której wszystko się zaczęło, w tym miłość do rasy. Kaylę pożegnaliśmy w wieku 13 lat. Była dla mnie wyjątkowa, czuła, bardzo mądra, z nią wkroczyłam w świat wystaw, z nią przeżyłam wiele niepowodzeń hodowlanych, z nią nauczyłam się pokory ale też z nią czerpałam największą radość z wystaw, ona wygrywała, prężyła się w ringu, ze wzrokiem wpatrzonym tylko we mnie i miną jakby pytała "teraz jest ładnie? dasz mi za to smaczka?" . Z nią przeżyłam pierwsze psi poród, gdzie poziom mojego strachu o nią, o jej dzieci był nie do opisania, a ona radziła sobie dzielnie i zawsze ufała.
Po niej zostały w hodowli kolejne dziewczynki Atissa (10,5lat) - jej córka, Fela (8,5lat) - jej wnuczka i Brawurka - jej praprawnuczka.
I to właśnie w Brawurce jej praprawnuczce widzę najwięcej charakterku Kayli. Chcąc utrwalić linię Kayli i skromnie marząc o tym aby mieć jeszcze jedną mała Kayluszkę w hodowli, zdecydowałam się na krycie samcem, którego babcią była siostra Kayli.
O wyglądzie przyszłych rodziców nie muszę się chyba rozpisywać, oboje to piękni i zdrowi przedstawiciele swojej rasy. Zresztą spójrzcie na zdjęcia
Pierwsze marzenie się spełniło, bo kilka dni temu potwierdziłam ciążę mnogą u Brawkurki, co do reszty zobaczymy.........
Maluszków oczekujemy w połowie sierpnia, a do odbioru będą w połowie października 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz